„Były dwa – powiedział Clarence, wskazując na laminowaną tablicę w pobliżu ściółki. „Chyba że ktoś znowu je podrzucił” Gdy mężczyzna zaczął się wydzierać, Jordan po cichu wyjął z kieszeni telefon i zaczął nagrywać. Nie odzywał się ani nie ruszał – po prostu przyciemniał ekran i utrzymywał stabilną pozycję przy ogrodzeniu.
Rowerzysta wskazał drżącym, ubłoconym palcem na Clarence’a. „Myślisz, że to legalne? Myślisz, że możesz spryskać ludzi lodowatą, brudną wodą i odejść? Ta kurtka jest zniszczona! Mogłem się rozchorować!”