Funkcjonariusz wyciągnął bloczek mandatów. „Oskarżam cię o wtargnięcie na teren prywatny. Może pan to zakwestionować w sądzie” Rowerzysta wybuchnął serią protestów, ale mandat był już wypisywany. „I proszę pana – dodał funkcjonariusz, zwracając się do Clarence’a – czy nie miałby pan nic przeciwko, gdybym się tu trochę pokręcił? Może warto zniechęcić innych do przejeżdżania przez ulicę”
Clarence skinął głową. „Proszę bardzo Przez następną godzinę funkcjonariusz stał na rogu podwórka. Rowerzyści, którzy zignorowali znak, byli najpierw witani podmuchem zimnej wody, a następnie, dwadzieścia stóp później, przez umundurowanego funkcjonariusza z tablicą informacyjną. Skrót w końcu stał się niewygodny.