W 1997 roku urodziła pięcioraczki, a potem zostawił ją mąż. Zobacz, jak wyglądają 26 lat później

Vincent wpatrywał się. Chłopak wyglądał zupełnie jak on – te same kości policzkowe, te same oczy, ten sam lekki uśmiech. Ściskał dyplom Harvardu. Harvard. Jego syn. Absolwent prawa na Harvardzie. Vincentowi zaschło w ustach. Ręce drżały mu na myszce. Zamrugał, mając nadzieję, że źle przeczytał. Ale podpis mówił wyraźnie: „Dumny z mojego chłopca”

Przewijał stronę jak opętany, łakomie pożerając wzrokiem każdy post, każdy tag. Linda nie tylko zaszła w ciążę – wychowała całą siódemkę. Septuplety. Sama. Żadnej wzmianki o ojczymie. Tylko Linda i jej plemię dzieci. Każde z nich się uśmiecha. Rozkwitają. Ciężar jego nieobecności przygniatał jak głaz.