A potem był Jacob. Najmłodszy o kilka minut. Absolwent prawa na Harvardzie, rocznik 2023. Vincent nie mógł przestać wpatrywać się w zdjęcie z uroczystości – Jacob w szatach, ręka na ramieniu Lindy, oboje promieniejący. Podpis: „Za każdym razem, gdy mówiła, że nam się uda. Miała rację.” Vincent odwrócił wzrok, jakby fizycznie go to zabolało.
Kanał Jacoba był cichszy. Bardziej powściągliwy. Pisał o obrońcach z urzędu, sprawiedliwości prawnej i drugich szansach. Vincent nie był pewien, co o tym myśleć. Czy Jacob mógł wierzyć w odkupienie dla innych, ale nie dla swojego ojca? Być może. A może nie. Vincent zaznaczył jego imię gwiazdką, po czym zamknął ekran. Samolot zaczął zniżać lot.