Kiedy wyjrzała za okno salonu, zauważyła, że niebo przybrało dziwny kolor – szary przechodzący w dziwny zielono-niebieski odcień. Drzewa w oddali już zaczęły się kołysać, a ona słyszała, jak szyby w oknach lekko jęczą pod naporem wiatru.
Odwróciła się, by zejść na dół – ze zdjęciem w ręku – gdy to usłyszała. Szczekanie. Krótkie, ostre uderzenia, raz za razem. Zmarszczyła brwi. Żaden z jej sąsiadów nie miał psa, więc skąd dochodził ten dźwięk? Skierowała się w stronę piwnicy, ale dźwięk stawał się coraz głośniejszy.