Pies ze schroniska płacze po adopcji brata. To, co stało się z nim później, było rozdzierające serce

Uklękła obok niego, przeczesując jego futro, ale on ani drgnął. „W porządku – szepnęła. „Wkrótce wróci Ale Juno nie słuchał. Walił łapą w drzwi, skomląc z nutką paniki. Gabby zaoferowała mu jego ulubione pluszaki – zignorowane. Przysmaki – zignorowane. Nawet bekon z dzisiejszego poranka – powąchał, ale nie tknął.

Przeniosła go do cichego kojca i usiadła obok niego. Czas wlókł się jak mokra wełna. Każdy odgłos kroków na zewnątrz sprawiał, że Juno drgała. Był niespokojny, krążył wokół ogrodzenia, a jego oczy zawsze rzucały się do przodu. Gabby nie przestawała go głaskać, ale jej własne nerwy zaczynały się psuć. Coś było nie tak.