Chłopak żąda, by brała prysznic dwa razy dziennie – nie ma to sensu, dopóki nie pozna jego mamy

Kiedy kupiła sobie szczoteczkę do zębów z miękkim włosiem, zastąpiono ją szczoteczką z „lepszym”, średnio miękkim włosiem. Pudełko obiecywało doskonałą higienę w rodzaju raportu laboratoryjnego. „Kupiłem dodatkowe” – powiedział zadowolony. Podziękowała mu i zastanowiła się chwilę, zanim zignorowała incydent.

Nabił na widelec i podał kolację w proporcjach, które, jak przysięgał, sprawią, że będzie „lekka, syta, ale nie ospała” Wyglądało to całkiem ładnie – zieleń geometrycznie wspierająca ziarna i białko ułożone w symetrii, z obietnicą dobrego zdrowia. Jadła i czuła się dobrze, ale coś w niej drgnęło: czyj apetyt zaspokajała i dlaczego musiało to być tak precyzyjne?