Chłopak żąda, by brała prysznic dwa razy dziennie – nie ma to sensu, dopóki nie pozna jego mamy

Podczas terapii ćwiczyli język na wypadek turbulencji. Nauczył się mówić: „Jestem niespokojny; chcę poprawić”, zamiast prowadzić ciche inspekcje. Evelyn mówiła: „Czuję się zarządzana”, zamiast się podporządkowywać. Zdania brzmiały początkowo niezgrabnie, a potem na tyle płynnie, by nieść je przez wieczory, które zwykle kończyły się uprzejmym dystansem.

Dni piętrzyły się bez drugiego prysznica. PROTOKÓŁ WEJŚCIA został zdjęty i zastąpiony małym haczykiem na klucze i miską na monety. Zostawił buty trochę krzywo, zauważył to, ale ich nie naprawił. Uśmiechnął się na tę asymetrię, jak ktoś, kto dostrzega piękny polny kwiat na trawniku.