Przyjaciele poznali go i nazwali oldschoolowym w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie przerywał, zapamiętywał imiona, oferował zdjęcie płaszcza i nalewał drinki bez przesady. Evelyn, która wcześniej umawiała się z improwizatorami i znikającymi aktorami, zrelaksowała się w łagodności zaplanowanej egzystencji.
Kupił paproć i nazwał ją Miles: „To będzie nasze roślinne dziecko” Ułożyli książki według kolorów, śmiejąc się z przypadkowej tęczy. Cofnął się, przechylając głowę. „Wygląda na zamierzone”, powiedział zadowolony. „Celowo” to nowy sposób na określenie piękna – schludny, pełen nadziei i nieszkodliwy.