Leczenie rozpoczęło się następnego dnia – i tym razem zadziałało. Powoli jej ciało zaczęło reagować. Jej skóra odzyskała kolor, apetyt powrócił, a ostry ból został zapomniany. Tygodnie zamieniły się w miesiące.
Sesje chemioterapii stawały się coraz rzadsze, jej włosy zaczęły powracać w miękkich brązowych kosmykach, a jej ciało nie drżało już, gdy stała. Maggie została, dopóki nie upewniła się, że jej córka poradzi sobie sama, po czym odeszła niechętnie, ale z dumą w oczach.
