Pierwsze kilka tygodni było zamazaniem białych pokoi, łagodnych pielęgniarek i szumu maszyn. Evan był przy tym wszystkim – spał na leżaku, przynosił jej wodę, całował ją w czoło między wizytami. Żartował, gdy ona nie mogła, wypełniał ciszę, gdy była zbyt zmęczona, by mówić. Powiedziała swojej matce, że nie wie, co by bez niego zrobiła.
Ale rak potrafi wydrążyć nie tylko ciało. Drenuje również konta, rutynę i pewność. Nawet z ubezpieczeniem, każdy przychodzący rachunek był cięższy od poprzedniego. Evan zaczął brać dodatkowe zmiany, zostawać do późna, pracować jako wolny strzelec, czego nie robił od lat.