Mówił, że to „tylko po to, byśmy byli na bieżąco”, ale Clara słyszała w jego głosie napięcie. „Leczenie działa”, mówił, starając się brzmieć optymistycznie. „Musimy tylko wytrzymać trochę dłużej” Uśmiechała się i kiwała głową, udając, że nie zauważa, jak często sprawdzał później ich aplikację bankową, ani jak bruzda między brwiami nigdy nie wydawała się zanikać.
Najpierw pojawiły się mdłości, potem ból, a następnie włosy. Z dnia na dzień jej odbicie stawało się coraz dziwniejsze. Jej skóra matowiała, uśmiech słabł, a śmiech – niegdyś ścieżka dźwiękowa ich domu – zaczął zanikać. Mimo to starała się zachować nadzieję.