Gwen zamrugała, zdezorientowana. „Teraz?” zapytała niskim głosem. „Czy to może poczekać? Elizabeth delikatnie potrząsnęła głową. „Chciałabym, żeby mogło. Ale nabożeństwo jest za trzy dni, a te dokumenty muszą zostać wysłane dzisiaj, by wszystko potwierdzić. To tylko kilka podpisów – już sprawdziłam sumę
Gwen westchnęła i powoli wstała. Ręce miała niepewne, ale wzięła długopis. Elizabeth przerzuciła strony, wskazując miejsca z przyklejonymi zakładkami. „Tylko tutaj… i tutaj… i ten Gwen podpisała każdą z nich. Miała mętlik w głowie i ufała, że Elizabeth wszystko sprawdziła.