Był cichy, zamyślony, niezręczny w sposób, który czynił go łatwym celem. A w miejscu takim jak Westbrook łatwe cele nigdy nie pozostawały nietknięte przez długi czas. Zaczęło się prawie niewidocznie. Ludzie patrzyli na niego z boku za zbyt częste podnoszenie ręki. Ktoś wyśmiewał sposób, w jaki nosił cztery podręczniki przyciśnięte do klatki piersiowej.
Grupa chłopców śmiała się z jego butów ze sklepu z używanymi rzeczami. Potem to się nasiliło. O wiele szybciej, niż wiedział, jak przestać. Popchnięcie na korytarzu. Długopis złamany na pół na biurku, zanim jeszcze usiadł. Ktoś nabijał się z tego, że jąkał się, gdy mówił zbyt szybko. Inny sfilmował go upuszczającego tacę z lunchem i opublikował w Internecie z podpisem, który rozprzestrzenił się po szkole przed szóstą lekcją.