Przez chwilę Robert nie wiedział, co powiedzieć. Spojrzał na ścieżkę, brud w końcu nie został usunięty, a pnącza pozostały nienaruszone. „Nie lubię sprawiać kłopotów – powiedział. „Nie sprawiałeś – odparł oficer. „Chroniłeś to, co twoje. Powinniśmy byli to zrobić wcześniej”
Zostawili mu kopię nowego lokalnego rozporządzenia i laminowany wydruk oficjalnego znaku ostrzegawczego – do czasu przybycia metalowego. Gdy SUV odjechał, Robert odwrócił się w stronę winnicy.