Zalaminował go, zamontował na kołku i umieścił tuż za zewnętrznym rzędem, gdzie ścieżka zaczęła zanikać w jego winnicy. Tabliczka przetrwała dwa dni. Znalazł ją przekręconą na bok w ziemi, ze świeżym odciskiem buta na papierze.
Ale zamiast od razu udać się do ośrodka, dał ludziom korzyść z wątpliwości. Może nie wiedzieli lepiej. Może gdyby po prostu wyjaśnił. Następnego ranka zauważył kobietę w kapeluszu przeciwsłonecznym przechadzającą się wśród winorośli z telefonem w ręku.