Theresa odetchnęła z ulgą. Nie mogła jednak pozbyć się chłodu, który osiadł głęboko w jej kościach. Jedno po drugim, dzieci zaczęły się budzić. Mrugały, zdezorientowane, ale poza tym wyglądały na nieuszkodzone.
Serce Theresy wciąż waliło jej w piersi, gdy stała z tyłu, obserwując je z niedowierzaniem. Co się właśnie stało? Czego właśnie była świadkiem? Theresa nie mogła sobie poradzić z tym dziwacznym zestawem wydarzeń.