Opowiadał o długich spacerach po okolicy, podziwianiu zachodów słońca, które malowały wzgórza złotymi odcieniami, i o tym, jak wspomnienia z tych spokojnych czasów dotrzymywały mu towarzystwa. Ale za każdym razem, gdy mówił, dostrzegała cień w jego oczach, nutę czegoś niespełnionego.
Pewnego wieczoru postanowiła poszperać trochę głębiej. „Czy masz rodzinę? Jest ktoś, kto się tobą opiekuje?” Jego wyraz twarzy pociemniał, a ciepło zniknęło z jego spojrzenia, gdy odwrócił wzrok.