Następnie ostrożnie wyjaśnił pani Peterson o kobiecie z jego lotu, która była niesamowicie podobna do jej córki i jego zmarłej żony Elise. Pokazał jej zrobione przez siebie zdjęcie, służące jako dowód zaskakującego podobieństwa. Gdy oczy pani Peterson napełniły się łzami, Jack mógł zobaczyć mieszankę zaskoczenia i zmieszania w jej wyrazie twarzy, odzwierciedlającą jego własne uczucia.
„Wszystko w porządku, pani Peterson? Peterson?” Jack zapytał łagodnie, zauważając jej dyskomfort. „Wiem, że to musi być trudne, ale naprawdę muszę zrozumieć, co się dzieje. Przepraszam, że o tym wspominam Pani Peterson, wyraźnie wstrząśnięta, wzięła głęboki, nieco niepewny oddech. „Jack, kochanie – powiedziała pani Peterson, jej głos lekko drżał – czy mógłbyś przynieść mi album ze zdjęciami z mojej szuflady przy łóżku?