Słyszałeś kiedyś wyrażenie „złapany na gorącym uczynku”? Cóż, na tym zdjęciu mamy zwrot akcji – chłopiec przyłapany „na gorącym uczynku” podczas dość zabawnej próby samodzielnego schwytania.
Zdjęcie na pierwszy rzut oka przedstawia obraz niechcianej uwagi paparazzi. Nasz młody chłopak wygląda na zdenerwowanego, jedna ręka podniesiona w proteście, by zablokować aparat, druga na głowie w irytacji. Wygląda na to, że ktoś robi mu niechciane zdjęcie, ku jego przerażeniu. Ale poczekaj, tło błaga o coś innego!
Przyjrzyj się nieco bliżej, a znajdziesz nieoczekiwaną niespodziankę. Daleko od bycia ofiarą niechcianego zdjęcia, nasz „strapiony” chłopiec jest orkiestratorem tego występu. Jego stopy, ustawione całkiem zręcznie, trzymają tablet, który w rzeczywistości robi zdjęcie. Niechciane zdjęcie zamienia się w samodzielnie stworzony, mistrzowski spektakl protestu, a my śmiejemy się z ironii!
W świecie selfie i inscenizowanej spontaniczności, to zdjęcie dodaje świeżości i humoru. Pokazuje ono, że przed wykonaniem kolejnego szczerego zdjęcia należy sprawdzić otoczenie. W końcu nie chcesz zostać złapany „na gorącym uczynku” we własnej produkcji!