John przemówił miękkim i głębokim głosem. „Chcieliśmy, żebyś miała dobry dom z mnóstwem miłości, Sindy. Ale po prostu nie mogliśmy się z tobą połączyć tak, jak chcieliśmy. Naprawdę próbowaliśmy, ale po prostu nie wyszło tak, jak chcieliśmy”. Wszyscy nadal milczeli, przetwarzając to, co się właśnie wydarzyło.
Laura odezwała się ponownie. „Byłam nastolatką, kiedy cię urodziłam, Sindy. Nie byłam gotowa na bycie mamą. Ale widziałam, że ty i mama nie byłyście blisko. Więc starałam się być przy tobie tak bardzo, jak tylko mogłam” Elaine spojrzała na Sindy, a jej oczy wypełnił smutek. „Naprawdę się starałam, Sindy. Ale jestem dużo starsza i trudno było nam się zrozumieć” Każde słowo otwierało Sindy oczy na prawdę, której nigdy nie znała.